piątek, 13 stycznia 2017

Zaz­drość może zmienić Cię w bestie - Na wesoło o kłopotach

"Sza­cunek? Nie cier­pię te­go słowa. Pew­nie dla­tego, że na tym świecie trze­ba sza­nować niewłaściwych ludzi z niewłaści­wych powodów."

Witam Kochani!
Już widzę waszą radość, gdy ujrzeliście ten oto wpis :D Hmm... Od czego by tu zacząć. Przypuszczam, że moja wena zgubiła się gdzieś między opadami śniegu a deszczem, dzięki niejakiemu niżowemu Egonowi :D
W tygodniu, który na szczęście już się kończy, miałam więcej dni wkurzających, niż bym mogła przewidzieć. Na sam początek wspomnę o kłótni z "mamusią"... Jakże mnie dziwi, że powstałam z tak paskudnej osoby. Awantura była na tle, że wszystko jej się należy jak psu zupa... Ażeby ta "mamusia" moja miała jakikolwiek szacuneczek do zwierząt, to bym rozumiała, ale nawet psem nie umiała się zająć. Dobrze, że chociaż ja przetrwałam z nią za dzieciaka. Survival przetrwania zapewniła mi taki, że jak już zaczęłam mieszkać w mieście, to spotykałam się z takimi opiniami od mych znajomych: "Wyglądałaś, jakbyś z buszu przyjechała", "Byłaś dzika". :D
Dzika to po dziś dzień jestem xD
Jak to moja, znajoma starsza zatem podsumowała - "Rodzice są od pomagania, jak dupa od srania". Kobiecina trafiła w sedno sprawy i moich myśli. Tymi słowami skradła me serce. Cudowna, ciepła, troskliwa z niej osoba. Och, jaką ja zazdrości poczułam, jak zobaczyłam cudowne zachowanie w jej rodzinie. Pomyślałam sobie kurde, a jednak można mieć normalnie funkcjonującą rodzinę. Pocieszający to fakt był, po kłótni z moją "mamusią" ukochaną... Bleee...

***
A ostatnio marzy mi się i śni zakochanie w kimś ... Jakoś tak tęskno mnie za uczuciem motylków w brzuchu. Ciekawi mnie jakby to wpłynęło na mój "gówniany problem" z lękami.
Cóż miłości sobie nie wyczaruję, prędzej zwariuje :D

***
Wracając do "mamusi' no to zazdrość zmienia ją w potworną bestię. Nie przypominam sobie, bym  kiedykolwiek ja miała takie problemy z zazdrością. Powiedziałabym, że z wiekiem nauczyłam się panować nad tym uczuciem, owszem występuję u mnie, ale raczej nie w formie wypominania wszystkim wszystkiego, "Dlaczego ja" czy "Trudne sprawy" to nierozwiązanie. Jak to się mówi każdy sobie rzepkę skrobie, ale mojej nikt nie musi podskrobywać.  Matce mojej chyba sufit na łeb spadł ostatnio bo szaleje ze swoimi mądrościami niczym kocica z rują... xD

***
Może jeszcze dziś skrobankę zrobię z moich myśli do podśmiechichów dla Was :D

Szylka Vs Świat
Pozdrawia